Tak o nowym, wiosennym numerze „Pleografu”, historyczno-filmowego kwartalnika Filmoteki Narodowej – Instytutu Audiowizualnego, pisze jego redaktor naczelny, dr Mikołaj Mirowski:
„Jednym z ważniejszych motywów obrazów Janusza Majewskiego jest wskrzeszanie przeszłości – nieoczywiste i zawsze stylowe. Reżyser konsekwentnie kroczy śladami dawnych czasów, wyłuskuje detale i z pozoru nieważne elementy; oświetla i eksponuje rekwizyty z epoki; raczy nas pięknymi kostiumami, starą, wspaniałą architekturą czy zapomnianymi utworami.
Ale swoista ucieczka w przeszłość nie jest tylko bardziej lub mniej wyszukaną nostalgią za czasami, które minęły – to także wielki hołd dla klasycznego kina, głównie amerykańskiego, choć nie tylko; kina, gdzie wybór formy ma znaczenie i współgra z wyborami tematycznymi. Zresztą Janusz Majewski zawsze chciał robić filmy «dobre, a niekonieczne ważne».
Tęsknię za takim kinem, które niesie ze sobą i ambiwalentne emocje a zarazem styl, który jest rzemiosłem najwyżej próby, jeśli chodzi o X muzę. Takie filmy jak m.in. Lokis. Rękopis profesora Wittembacha, Zazdrość i medycyna, Zaklęte rewiry, Sprawa Gorgonowej, Lekcja martwego języka, Epitafium dla Barbary Radziwiłłówny/Królowa Bona czy CK Dezerterzy – przeszły do historii polskiego kina i stały się kanonem. Nie są jednak «muzealnym eksponatem», bo nic się nie zestarzały! Ale czy mogą się zestarzeć wyrafinowanie, humor, zmysłowość, czar czy erotyzm?
Janusz Majewski jest chyba w Polsce «ostatnim mohikaninem» tak pojętej twórczości filmowej. Podziękujmy mu za to!
Życzę dobrej lektury”
Artykuły z nowego numeru są do znalezienia na stronie pisma. Trwa nabór tekstów do pozostałych trzech tegorocznych wydań kwartalnika.